Lata zaangażowania w partnerowanie firmom w planowaniu i realizacji szkoleń, a następnie analizowaniu ich rezultatów doprowadziły mnie do wniosku, że nadal mamy do czynienia z „dwoma szkołami”. Każda z tych „szkół” ma swoich zwolenników wśród menadżerów, właścicieli firm i osób rolach HR, a nawet wśród dostawców szeroko pojętych usług i rozwiązań z dziedziny szkoleń.
Dla własnego użytku nadałam nazwy każdej ze „szkół”, jednak nie nazwy są tutaj ważne. Ważne są: podejście do procesu rozwoju kompetencji w organizacji i nawyk myślenia o szkoleniach, które się za tymi nazwami kryją.
Szkoła #cobytuzrobić
Reprezentanci tej szkoły koncentrują się na działaniu jako takim. Można powiedzieć, że działanie w obszarze szkoleń jest dla nich celem samym w sobie.
Wygenerowanie ruchu w firmie wokół tematu szkolenia pracowników staje się powodem, dla którego angażowani są pracownicy, przydzielane zadania, wysyłane zapytania do firm szkoleniowych, ponoszone koszty.
Ciekawym momentem jest budowanie listy potrzeb szkoleniowych. Każda firma szkoleniowa, konsultant, czy doradca biznesowy zapyta o te potrzeby i firma działająca wg szkoły #cobytuzrobić będzie taką listę miała gotową.
A może ona wyglądać tak:
- Techniki sprzedaży i standardy obsługi – odnowienie bo ludzie zapomnieli. Czyli negocjacje, obsługa klienta, radzenie z obiekcjami (w tym obrona ceny), budowa relacji z klientem
- Szkolenia menadżerskie – zrządzanie zespołem, motywowanie, zarządzanie przez cele, inteligencja emocjonalna, trening interpersonalny, efektywna komunikacja
Doświadczeni trenerzy i osoby zajmujące się projektowaniem procesów rozwojowych zapewne wiele razy pochylali się z klientami nad takimi „listami życzeń”, aby wesprzeć klienta w prawidłowym nazwaniu kluczowych potrzeb. Czasami z sukcesem, a czasami niekoniecznie….
Bo nie zawsze z tych szerokich haseł wyłania się rzeczywisty obraz potrzeb danej firmy. Nie zawsze klient jest gotowy do głębokiej analizy swojej sytuacji, aby wyznaczyć priorytety, których realizacja wesprze jego biznes.
I nie zawsze organizacja działająca w oparciu o nawyki #cobytuzrobić jest gotowa zauważyć, że szkolenie to wyłącznie jedno z wielu narzędzi w procesie zmiany i realizacji celów, a sama ilość przeprowadzonych sesji szkoleniowych nie gwarantuje sukcesu firmie.
Szkoła #jakbytoosiągnąć
Reprezentanci tej szkoły koncentrują się na celu, który chcą osiągnąć. Patrzą na kontekst biznesowy szeroko, z różnych perspektyw i z otwartością na możliwe kierunki działań.
Zapytani o potrzeby będą opowiadać o swojej wizji organizacji, działu, procesu. Pokażą, co i z jakiego powodu nie działa obecnie, gdzie dostrzegają potrzebę zmiany.
Za to w odpowiedzi na pytanie „co chcecie zrobić?” poproszą firmę szkoleniową o propozycje metod oraz narzędzi, które będą użyteczne. Bez zawężania metod i narzędzi, bez ograniczania. Każdą otrzymaną propozycję będą oświetlać z różnych stron, zadawać dociekliwe pytania, sprawdzać kamienie milowe na drodze do celu. I wybierać te, które dają najwyższy wskaźnik szans na osiągnięcie celu.
Przepytają każdego dostawcę z zasad, na jakich buduje partnerstwo z klientami, będą włączać menadżerów różnych szczebli oraz szeregowych pracowników w proces przygotowania się do uczestniczenia w projekcie.
Rozwój kompetencji stanie się dla firmy działającej według szkoły #jakbytoosiągnąć jednym z kluczowych procesów biznesowych w organizacji.
Trenerzy, konsultanci, coachowie i mentorzy często partnerują takim klientom na różnych etapach projektu. Zawsze są kontrolowani w relacji do celu głównego w projekcie, a rezultaty ich pracy oceniane z perspektywy przyjętych wskaźników.
W szkole #jakbytoosiągnąć wszyscy uczestnicy projektu przywiązują wagę do jakości działań, postaw wspierających cel i ROI dla firmy.
#cobytuzrobić vs #jakbytoosiągnąć
Każda ze szkół daje firmom rezultaty, bo przecież nie ma jedynie słusznej drogi dla wszystkich organizacji.
Jeśli celem jest działanie samo w sobie, to szkoła #cobytuzrobić daje szerokie możliwości realizacji tego celu. Jeśli działania są drugorzędne w relacji do celu, to szkoła #jakbytozrobić pozwala przyjąć właściwą perspektywę.
Warto także pamiętać, że za każdą z tych „szkół” kryją się wieloletnie nawyki, kultura organizacyjna, postawy ludzkie, a czasami także osobiste wizje karier pracowników w różnych rolach. Czasami pojawia się tzw „zmęczenie materiału” i nawet najbardziej pociągający cel nie inspiruje pracowników do zmiany sposobów działania.
Z drugiej strony „szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”, więc może warto po prostu zebrać dobre praktyki z każdej ze „szkół” i wypracować własną „szkołę”, która zaprowadzi zwinnie do celu?
Małgorzata Cuidadosa Piasecka – Partner w Projekt Moto